Mała apokalipsa (Malá apokalypsa, 2009)
Tadeusz Konwicki. Četba románu.
Čte Wieslaw Michnikowski.
Natočeno a vydáno v roce 2009 (celkem 504 min.).
Pozn.: V ČR realizováno jako Záznam z Apokalypsy.
Obsah: Oto nadchodzi koniec swiata. Oto nadciaga, zbliza sie czy raczej przypelza mój wlasny koniec swiata. Koniec mego osobistego swiata. Ale zanim mój wszechswiat rozpadnie sie w gruzy, rozsypie na atomy,eksploduje w próznie, czeka mnie jeszcze ostatni kilometr mojej Golgoty, ostatnie okrazenie w tym maratonie, ostatnich kilka szczebli w dól albo w góre po drabinie bezsensu.
Mała apokalipsa jako groteskowa powieść polityczna
Powieść traktuje o sytuacji Polski jako państwa i narodu w obliczu 35-tej rocznicy panowania ustroju komunistycznego. Wymiar polityczny jest widoczny od razu – mamy wizytę przedstawicieli „opozycji“, co oznacza istnienie silnego wątku politycznego w całym utworze.
Akcja toczy się wokół wydarzenia politycznego – jest nim przystąpienie Polski do ZSRR. Ten fakt jest jednocześnie najbardziej groteskowym – oto w rocznicę swojego istnienia zamiera byt państwowy. Przecież żaden z polityków nie mógłby dopuścić w normalnym systemie do utraty państwowości; zatem.
Polityka jest wszechobecna, niemal nie widzimy prywatnego życia człowieka. Mamy za to obrady siły przewodniej w narodzie, które są jedyną wiadomością przekazywaną przez media. Groteskowy jest hurraoptymizm przemawiających z trybun, jak i spikerów, wychwalających tragiczny fakt utraty niepodległości przez państwo.
Dążenie do podporządkowania sobie wszystkich dziedzin życia widzimy także na przykładzie sztuki, która w swojej oficjalnej wersji stała się, nawet mało komercyjną, szmirą, gdy wartościowe dzieła publikowane są w sposób wstydliwie skrywany.
Najgorzej powodzi się jednak przeciętnemu obywatelowi. Konfrontowany z wszechobecnym megahasłem „Zbudowaliśmy socjalizm“ znosić musi udręki podobne do tych za czasów carskiego zaboru, żeby nie wspomnieć o jawnej nienawiści organów porządkowych do przechodni czy maltretowania podczas przesłuchania.
Substancja miasta rozsypuje się; nie można zrealizować podstawowych potrzeb, takich jak dokonanie zakupów, czy skorzystanie z udogodnień komunikacyjnych.
Sytuacja gospodarcza jest tragiczna; żałosne zaopatrzenie sklepów kontrastuje z powszechnym, wymuszonym entuzjazmem i opływaniem w dostatki aparatu partyjnego.
Obrazy Polski lat 70-tych śmieszą nas, choć są tragiczne. Wizje Tadeusza Konwickiego mogą się spełnić, są przecież oparte na realiach. I to właśnie los człowieka, jego kultury i wolności jest drugą płaszczyzną groteski. Są jeszcze ludzie uczciwi, gotowi, jak Halina, poświęcić się dla idei. Są ludzie gotowi ponieść ofiarę życia dla przebudzenia sumień tych, którzy poddawszy się retoryce i zwyczajom systemu nie mają ludzkiej godności.
If you enjoyed this post, please consider to leave a comment or subscribe to the feed and get future articles delivered to your feed reader.
Komentáře
Zatím nemáte žádné komentáře.
Napište komentář k článku